Jak to w życiu bywa czasem po prostu brakuje czasu. Tak też było tym razem. Miałam wrzucić fotki z przygotowań świątecznych, ale tak się jakoś złożyło, że nie zdążyłam przed Wielkanocą . A że święta spędzaliśmy u rodziców, a wczoraj dopiero wróciłam i ogarnęłam szybciutko co nieco mieszkanko i do pracy, więc zdjęcia wrzucam dopiero dziś. Pisanki oczywiście tradycyjne ( jakżeby mogło być inaczej) czyli malowane woskiem. Nie są równiutkie i w ogóle, ale przecież robię je raz w roku więc wprawy też nie mam. Ale najbardziej cieszy w tym fakt ,że pociechy połknęły haczyk i też zaczynają próbować więc jest szansa,że tradycja zostanie przekazana dalej.
środa, 3 kwietnia 2013
niedziela, 24 marca 2013
Palma z bibuły
W tym roku zrobienie jej nie było łatwe z powodu śniegu, który uniemożliwił zdobycie choćby najmniejszej ilości zieleniny w postaci borówek. Nawet zdobycie gałązek z baźkami nie było łatwe, ale jednak się udało.W planach była jedna palemka, w końcu jednak stanęło na dwóch.
sobota, 9 marca 2013
Kolorowy summit wiosenny czas zacząć.
Zabierałam się do niego od dawna ale jakoś zawsze znalazło się coś ważniejszego. Kiedy jednak dotarła przesyłka z włóczkami wiedziałam, że z tej kolorowej powstanie summit dla młodszej córy. Tak więc decyzja zapadła i szal jest w trakcie powstawania. I o dziwo robi się go niezwykle szybko. Na razie to 2 wieczory w ramach odpoczynku po pracy...
Włóczka Diva Missisipi 3726
środa, 6 marca 2013
Sweter robiony od góry
Wreszcie skończony-mowa oczywiście o sweterku z poprzedniego postu. Troszkę z nim zeszło, ale wreszcie udało się dobrnąć do końca. Według właścicielki jest idealny, czyli długi i z kapturem, a w dodatku niesamowicie miękki w dotyku dzięki połączeniu włóczki bawełnianej i bambusowej. Jeszcze tylko w wolnej chwili wyprawa po guziki i na wiosnę będzie jak znalazł...
wtorek, 5 lutego 2013
Błekit nadal na topie
Może uda się uchwycić kolor jak będzie słonko, albo jak zrobię zdjęcie aparatem, bo komórką niestety wyszło jak widać. Góra na razie w wersji roboczej, w ostatecznej prawdopodobnie będzie z kapturem. Sweterek ma być długi rozszerzany na dole.
sobota, 26 stycznia 2013
Błękitna tunika gotowa
Pierwotnie miała być bez rękawów, ale właścicielka uparła się na rękawy choćby nawet miały być 3/4. No więc dziergałam aż do skończenia włóczki. Tunika jest cieplutka i mięciutka w sam raz na zimowe chłody.
piątek, 25 stycznia 2013
Uczta dla ducha czyli marzenia się spełniają.
Właśnie spełniło się jedno z nich. A to sprawą mojego kochanego brata, który zabrał mnie na koncert Starego Dobrego Małżeństwa. Przypomniały mi się stare dobre czasy. Ach ta młodość... Uwielbiam słychać ich piosenek, niektóre dają nieźle do myślenia. Miło było też zobaczyć znajome twarze, które na co dzień nieczęsto widzę. W ogóle to aż brak słów...
Zdjęcie zrobione z daleka, ale nie to było najważniejsze- najważniejsza była oczywiście muzyka - bliska sercu .
wtorek, 22 stycznia 2013
Robienie na drutach wciąga
Robienie na drutach wciąga, dlatego jak tylko skończyłam tunikę robioną na drutach od góry bez szwów wiedziałam, że nie poprzestanę na jednej. A to dlatego, że okazało się to o wiele łatwiejsze niż przypuszczałam. Zalet takiego dziergania wiele, a dla mnie najważniejsza to ta, że nie muszę nic zszywać, czyli prosto z drutów na ciałko.
A propos tego wciągania to przeglądając ostatnio internet znalazłam taki filmik. No cóż nie będę go komentować
A wracając do dziergania to zaczęłam robić następną tunikę tym razem dla najstarszej pociechy. Tunika (albo bluzka to zależy jak zdecyduje przyszła właścicielka i na ile starczy włóczki) ma być ciepła i zimowa. Włóczka dość gruba uzyskana ze sprutej starej bluzki, chodziło tu głównie o kolor -śliczny pastelowy błękicik jak najbardziej kojarzący się z zimą.
i wrzuciłam włóczkę do garnka do gotowania na parze. Ta metoda zdecydowanie przypadła mi do gustu, bo nie trwa to długo a i włoczka nie jest mokra a tylko troszkę wilgotna i szybciutko wysycha.
Kolor bardziej realny na tym zdjęciu
środa, 16 stycznia 2013
wtorek, 15 stycznia 2013
Czapa w gwiazdki
Na dworze zima a w domu ciepło i przytulnie. I niczego by mi nie brakowało do szczęścia, gdyby nie przyplątał mi się jakiś paskudny ból w kolanie. Tak więc jestem troszkę uziemiona, na zakupy wysłałam szanownego małżonka, dzieci w szkole, a ja siedzę sobie i na drutach czapkę robię. Czapa ma być gruba dlatego będzie się składać z dwóch części : zewnętrznej z motywem wymarzonych przez córę gwiazdek i wewnętrznej całkiem białej.
piątek, 11 stycznia 2013
Tunika na drutach robiona od góry
Nareszcie skończyłam tunikę. Właścicielka nie mogła się jej doczekać i dosłownie wyrwała mi ją spod drutów kiedy tylko padło słowo koniec. Najważniejsze jest to, że jest z niej zadowolona bardzo zadowolona. Ja też jestem zadowolona, bo podchodziłam do tej robótki z lekką obawą ale okazało się, że dzięki objaśnieniom innych amatorek robótek okazało się to nie tak trudne jak początkowo sądziłam.
A oto końcowy efekt:
środa, 9 stycznia 2013
Nowy Rok -nowe nadzieje
Jak to zwykle bywa przed świętami, tyle się działo, że nie było czasu na pisanie. Tak więc nieco spóźnione nasze wspólne rodzinne wypieki. Na początku wyglądają niepozornie i są dość pracochłonne ale wspólnymi siłami można zrobić wszystko.
A efekt końcowy to: oczywiście grzybki robione wg przepisu p. Ewy Wachowicz http://www.promiss.krakow.pl/stol-ewy-82-grzybki.htm
W naszym wykonaniu wyglądają tak:
I jeszcze świąteczne bombki wykonane przez moje córy :
A na koniec zaczęta jeszcze przed świętami tunika dla młodszej córy Ani. Poprzedzona szperaniem w sieci ponieważ jest to moja pierwsza tunika robiona bezszwowo od góry i już mi się bardzo ten sposób podoba. W planach jest już następna tym razem dla starszej panny, tylko musimy poczekać na włóczkę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)