Jak to zwykle bywa przed świętami, tyle się działo, że nie było czasu na pisanie. Tak więc nieco spóźnione nasze wspólne rodzinne wypieki. Na początku wyglądają niepozornie i są dość pracochłonne ale wspólnymi siłami można zrobić wszystko.
A efekt końcowy to: oczywiście grzybki robione wg przepisu p. Ewy Wachowicz http://www.promiss.krakow.pl/stol-ewy-82-grzybki.htm
W naszym wykonaniu wyglądają tak:
I jeszcze świąteczne bombki wykonane przez moje córy :
A na koniec zaczęta jeszcze przed świętami tunika dla młodszej córy Ani. Poprzedzona szperaniem w sieci ponieważ jest to moja pierwsza tunika robiona bezszwowo od góry i już mi się bardzo ten sposób podoba. W planach jest już następna tym razem dla starszej panny, tylko musimy poczekać na włóczkę.
Kilkanaście lat temu robiliśmy takie grzybki, moja mama, Ja i mój brat. Zrobiliśmy je jeden, jedyny raz i wspominamy to jako mały koszmarek: dużo pracy a jedzenia niewiele. Podziwiam więc za wytrwałość :)
OdpowiedzUsuńBombki z cekinów musiały cudnie migotać w świetle choinkowych lampeczek :)
Moje dzieciaczki są bardzo wytrwałe jeśli chodzi o te właśnie grzybki bo robimy je chyba już piąty raz. Zdaje się ,że są bardziej zmotywowane niż ja ale to dobrze, bo sama pewnie bym sobie odpuściła
OdpowiedzUsuń