to nowa pasja moich pociech. Wprawdzie nie u nas tylko u moich rodziców, ale mobilizacja do odwiedzin babci i dziadka jakby wzrosła i co dzień moje mróweczki idą w odwiedziny. Króliczki są przesłodkie więc wcale się nie dziwię
Oczywiście każdy króliczek ma swoje imię i właściciela
Przy okazji oprócz króliczków na zdjęcia załapał się również ogródek moich rodziców, a to za sprawą mojej najstarszej - wielkiej pasjonatki fotografowania.
I na koniec jeszcze spóźnione odrobinę zdjęcie z dnia mamy u najmłodszego. A było warto pójść . ,,Hamlet" w wykonaniu trzecioklasistów - wrażenia niesamowite, płakaliśmy ze śmiechu. Dzieci były wspaniałe - wychowawczyni stanęła na wysokości zadania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz