Pokazywanie postów oznaczonych etykietą shawl. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą shawl. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 29 listopada 2012

Entrelac

Jak to mówią czasem jak już się raz coś zrobi to można się naprawdę wciągnąć. Tak jest też i ze mną Nie mogłam się oprzeć i wzorowi i włóczce. No i zaczął się kolejny entrelac tym razem w odcieniach błękitu. Włóczka tak jak wcześniej magic angora Yarn art 756. Na razie początek:






środa, 21 listopada 2012

Chusta z kwadracików oczywiście spodobała się niezmiernie mojej starszej córze, a że włóczka już była w domu (co prawda kupiona na czapkę i szalik) więc plany jej przeznaczenia uległy drobnym modyfikacjom, zamiast kompletu wiosennego powstał szybciutko komplecik zimowy. A ponieważ zima jakoś na szczęście się do nas nie śpieszy, to jeszcze można pochodzić w kompleciku jesienią.






Kolory szalone stąd też taka nazwa nadana przez właścicielkę, której nie zdążyłam uwiecznić na zdjęciu w komplecie, bo zdążyła złapać w szkole paskudztwo grypą żołądkową zwane. Mam tylko nadzieję, że się to coś nie rozniesie po domu, bo wesoło nie będzie.

wtorek, 13 listopada 2012

Mój pierwszy entrelac



I jeszcze ostatni chyba tej jesieni wypad na grzyby. Nie było ich za wiele ale co tam pośród tak pięknej przyrody nie ma co narzekać.



Mimo,że pogoda nie sprzyja zakupom, postanowiłam odwiedzić moją ulubioną pasmanterię. A powodem była chusta a raczej włóczka na nią.Kiedy zobaczyłam ją na blogu http://bajkowekoronki.blogspot.com/2011/06/dianna-shawl-step-by-step.html , tak mnie urzekła, że postanowiłam sobie wydziergać podobną.Kupiłam więc nieprzypadkowo  cieniowaną delikatną włóczkę MAGIC ANGORA nr 751 YarnArt i do dzieła.
 Dzięki bardzo czytelnej instrukcji jaką umieściła autorka blogu zrobienie chusty na drutach metodą entrelac okazało się być nie tak trudne jak początkowo sądziłam. Tak więc moja wymarzona chusta   jest gotowa i wygląda tak:
 
 



 



 
 
 
A w międzyczasie trzeba podkarmić moje skarby, więc jedna z moich pasji czyli gotowanie a w tym przypadku bardziej pieczenie. Bo zamarzyły nam się gofry. A dla przypomnienia wiosny , ciepła i słonka mus z mrożonych truskawek

Pierwsze troszkę nieudane, ale z goframi jest tak jak z naleśnikami, że pierwsze wychodzą nieudane, ale następne zawsze są lepsze

A tutaj komin dla mojej młodszej. Zrobiony  jeszcze przed niebieskim szalikiem, ale jakoś słabo się przypominał i dlatego dopiero teraz się zaprezentuje.


 
komin robiony do berecika koloru szarego i dlatego musiał być kolorowy.

niedziela, 14 października 2012

Jak się domyślałam, robienie szalika z włóczki tej grubości poszło szybko. Tak więc szaliczek już gotowy i prosto i jeszcze ciepły od razu został uprowadzony przez swoją prawowitą właścicielkę. Ta oczywiście niezmiernie zadowolona jak widać zresztą na załączonym zdjęciu







czyżby pod szaliczkiem krył się łobuzerski uśmiech?

wtorek, 9 października 2012

No i już po stresie, no przynajmniej w pewnym stopniu. Bo test już za mną, ale egzamin niestety jeszcze raz trzeba będzie zdawać. Ale i tak jestem z siebie zadowolona, bo myślałam, że będzie znacznie gorzej. A w ramach odreagowania cóż by mogło być innego jak dzierganie...?
Tak więc wczoraj moja najstarsza córa Kasia wyciągnęła mnie do pasmanterii po włóczkę na wymarzony ciepły szalik. Zimy wprawdzie jeszcze nie widać, ale ponieważ szalik ma być mega dłuuugi, to najwyższa pora, by go zacząć
Włóczka miała być niebieska z naciskiem na jasna, jednak w końcu stanęło na kolorze moim zdaniem chaberkowym (całkiem zresztą ładnym)
 


 
włóczka jest dość gruba więc szybko się z niej robi, a przy tym jest w 100 % akrylowa co jest ważne  ze względu na skłonności do uczuleń mojej córy.

Nie mogłam się powstrzymać przed pokazaniem kotka, którego moja córka zrobiła w ciągu jednego wieczoru, kiedy miała chandrę przed klasówką (tak więc jak widać odreagowywanie stresu w ten sposób jest dziedziczne)
 
Na zdjęciu ciężko uchwycić wygląd tego słodkiego kotka, bo zrobiony jest z bardzo włochatej włoczki, ale czyż nie jest śliczny?